Temat jest tym bardziej ciekawy, że ZSRR to było kiedyś ogromne imperium, które oprócz zbrojeń, księżycowej gospodarki i innych dziwactw miało też licznych naukowców wymyślających różne wynalazki. Ich późniejsze czasami niedokładne wykonanie to inna sprawa, ale pomysły mieli. W Rosji carskiej i w początkach ZSRR żył i pracował profesor Grum–Crzymajło, który doświadczalnie rozpracowywał ruch gazów w piecu. Doszedł on do wniosku, że trzeba budować piece bezkanałowe cylindryczne. Zapyta ktoś – a co to za dziwactwo? Otóż zamiast zwykłego ceglanego (albo u nas kaflowego), kwadratowego czy prostokątnego pieca, należałoby budować cylindryczne piece, o zupełnie innym układzie. Profesor Grum-Crzymajło uważał, że spaliny naturalną konwekcją unoszą się do góry, tam oddają ciepło i opadają do dołu. do czopucha wlotowego do komina. Tyle teoria. A jak praktyka? Dobre pytanie, ale odpowiedź podsunął mi dawno temu jeden bardzo stary zdun. który coś takiego zrobił – nie działało! Teraz pytanie: dlaczego? Może dlatego, że piec byt całkowicie pusty w środku, może z innych powodów.

Profesor natomiast zalecał kilka rodzajów wypełnienia wnętrza pieca – a to różne warianty ustawienia cegieł „w kratkę”, a to wewnętrzny drugi szamotowy cylinder, albo jeszcze inne warianty. W każdym razie musiało być coś, co jeszcze odzyskiwało ciepło ze spalin, nie mogły one ot tak sobie uciekać do komina. Wydaje się jednak, że rozwiązanie to nie przyjęło się szerzej ze względu na słabszy odzysk ciepła niż przy klasycznym, kanałowym układzie, choć samo w sobie jest ciekawe. Jak pisze profesor w swojej książce, temperatura gazów wlatujących do komina wynosiła tylko 120 stopni Celsjusza, więc jeżeli metoda badań nad takim piecem była prawidłowa, to gdzie tkwił błąd? Może palono w nim małe ilości-drewna, powoli, tak aby to w teorii ładnie wyglądało? Nie wiadomo. Ale sam pomyst na piece okrągłe, ceglane, kanałowe byt w Rosji carskiej, a potem w ZSRR znany i stosowany. Pewną odmianą takich pieców były tak zwane opancerzone piece w twierdzach wojskowych – ale nie z tego powodu opancerzone, że w twierdzy. Okładano je blachą z prostego powodu – twierdza to koszary, koszary to „dużo chłopa”, a to oznaczało podkute buty, karabiny i wiele innych możliwości uszkodzenia kruchej ceramiki pieca – stąd pomysł na kafle blaszane. Piece w twierdzach to zupełnie inna sprawa, natomiast wróćmy jeszcze do pieców ceglanych, okrągłych. Konstrukcja jest prawie taka sama. Czym się różni? Na podłodze należało wyrysować sobie okrąg (koto), ułożyć na nim cegły i stopniowo piąć się do góry. Dzisiaj byśmy to sobie ułatwili przycinając wewnętrzne końce cegieł szlifierką do kamienia – zajmie to trochę czasu, ale efekt końcowy będzie lepszy. Sam piec wewnątrz miał taki sam układ, jak piec kwadratowy czy prostokątny, tak samo się go budowało, z zastosowaniem tych samych metod i zaleceń. Jak zachować odstęp między cegłami? Można zagiąć w półkole pręt zbrojeniowy I0-I2 mm, wkładać między kolejne warstwy cegieł i powoli, stopniowo pnąc się do góry, wyjmować pręty, i wkładać wyżej i wyżej. Dobrze jest też pomyśleć o jakimś „wiązaniu” cegieł, podobnie jak przy piecu kwadratowym. Jak już całość zbudujemy z czerwonej cegły, jak jeszcze ładnie zafugujemy -efekt końcowy na pewno będzie ciekawy.

Facebook Comments
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Tele Świat

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Przegląd najnowszych trendów w branży wypożyczania sprzętu budowlanego: innowacje i technologie zmieniające rynek

W dynamicznie rozwijającym się świecie budownictwa, branża wypożyczania sprzętu budowlaneg…