Domy budowane z pasji

Najpierw gospodarze z wyspy Galtó mieli dom w miasteczku pod Sztokholmem. Po kilku latach sprzedali go, by kupić posesję w Stromstad. To malownicze, portowe miasteczko leży 25 km od wyspy. Hania zaczęła pracować tu w dużej kwiaciarni. Jej szef miał wówczas po drugiej stronie Galtó dom letniskowy. Zaproponował jej, by spędziła z mężem weekend w jego domu. To miejsce zauroczyło ich tak bardzo, że wyjechali stąd już jako właściciele własnego, letniego domu. Transakcja Hani z jej szefem przebiegła ekspresowo.

Ze starej ruiny powstał nowy, wygodny dom. Na stałe mieszkali w Stromstad, gdzie Hanka otworzyła własną kwiaciarnię, jednak dużo czasu spędzali na wyspie. Posesję, w której mieszkają obecnie, obserwowali z ciekawością.

Codziennie spacerowali wokół wyspy z psami.

– Nazywaliśmy ten dom „czarną willą”. Nigdy nie widzieliśmy tu żywej duszy. Wszystko było zarośnięte wokół tej ruiny

– opowiada Jyrki. – Dom bardzo mi się podobał, podobnie jak cala okolica. Kiedyś w gazecie przeczytałam, że posesja jest wystawiona na sprzedaż. Pomyślałam: może jeszcze raz zbudujemy nowy dom? – śmieje się Hania. – Zwłaszcza, że w Stromstad Jyrki nie mógł spać, bo obok były hałaśliwe restauracje oraz inne noclegi.

W miasteczku oboje ciężko pracowali, zdarzało się, że po 20 godzin na dobę. Kochali to, co robili. Nie mają dzieci, więc cały swój potencjał inwestowali w pracę i remonty kolejnych domów. W życiu Hanki i jej męża wszystko układa się zgodnie z zaplanowanym scenariuszem. I tym razem było tak, jak sobie wymarzyli. Jesień życia postanowili spędzić na wyspie. Po roku sprzedali dom w Stromstad, kwiaciarnię, pracownię protetyczną i daczę na Galtó. Wszystkie pieniądze zainwestowali w „czarną willę”, którą później nazwali „Skogsbowilla”, czyli „Leśny domek”.

– Domy były dla nas jak hobby. Chcieliśmy się oderwać od napiętego, szybkiego tempa życia, uciec od cywilizacji – mówi gospodyni. – Kochamy taką robotę, jo Jyrki? – pyta Hania (Jo w języku szwedzkim znaczy tak, a tak znaczy dziękuję).

– Jo – odpowiada Jyrki. I dodaje – Nie myśleliśmy o domach, które sprzedaliśmy. Najważniejszy zawsze był ten ostatni. Każdy sprzedany dom był zamknięciem pewnego rozdziału po to, żeby otworzyć kolejny. Hania wychodzi z założenia, że jak się chce, to wszystko można osiągnąć. Nie myślała o ryzyku. Ich droga była prosta. – Nigdy nie było poboczy – konstatuje.

Część pierwsza: pozycjonowanie-stron-rzeszow.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-1/
Część druga: wangielskimogrodzie.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-2/
Część trzecia: telematicsforum.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-3/
Część czwarta: clumberspaniel.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-4/
Część piąta: weselnykamerzysta.pl/caly-swiat-za-murem-lasu-szwecja-cz-5/

Facebook Comments
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Tele Świat

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Przegląd najnowszych trendów w branży wypożyczania sprzętu budowlanego: innowacje i technologie zmieniające rynek

W dynamicznie rozwijającym się świecie budownictwa, branża wypożyczania sprzętu budowlaneg…